poniedziałek, 1 grudnia 2014

Rozdział 29

Blondynke obudziły promienie wchodzącego słońca.Otworzyła oko,po czym ziewnęła.Przeciągnęła się i szybkim ruchem wyszła z łóżka.Udała się w stronę kuchni.W zadziwiającym tempie zrobiła sobie śniadanie i przebrała się.Przyczepiła klucze do paska i otworzyła drzwi.Kierowała się w kierunku gildii.Kiedy była już niedaleko,przystanęła.Ze środka nie słyszała żadnych dźwięków.Wydawało jej się to dziwne.Zrobiła pare kroków i znalazła się przed drzwiami gildii.Przyłożyła do nich ucho ale w dalszym ciągu nic nie słyszała.Postanowiła się nie przejmować i otworzyła drzwi.W środku panowały egipskie ciemności.Weszła głębiej do środka i wokół niej rozbłysło światło.Przymknęła oczy,po czym otworzyła je.Zobaczyła wszystkich członków gildii.Stali obok siebie.lecz zachowywali się jakoś dziwnie-byli poważni.Wystrój też był inni.Wszędzie były serpentyny,balony...Zamrugała pare razy i spytała:
-Co tu się dzieje?
Przed jej przyjaciół wyszedł mistrz.Odchrząknął i wytłumaczył sytuacje.
-Lucy.Znamy toją przeszłość i wiemy również o Zerefie.Dzisiaj byłem w radzie.Zeref został przez nich pojmany i już nam nie zagraża.
Blondynka stała osłupiała.Nie mogła uwierzyć.Nagle poczuła że jest szturchana.Odwróciła wzrok i zobaczyła Erze.Scarlet nic nie mówiąc przytuliła ją do siebie.Nadal mocno zdziwiona brązowooka nic nie mówiła.Po paru sekundach wszystko do niej dotarło,a wraz z tym do jej oczu napłynęły łzy.Makarov zaśmiał się i krzyknął.
-Z tej okazji...IMPREZA!
-Aye sir!
I rozpętała się,jak wiadomo-"dżampreza".Było huczniej niż zazwyczaj.Lucy usiadła w rogu sali i przyglądała się bawiącym przyjaciołom,lecz na jej twarzy gościł smutek.
-Ohayo,Lucy!
Podniosła swój wzrok i zobaczyła Natsu oraz Happy'ego.Uśmiechnęła się do nich i pokazała im,żeby usiedli obok niej.Salamander i kotek wykonali to polecenie,z wyjątkiem Happy'ego,który usiadł na kolanach blondynki.Spojrzał na nią i zapytał.
-Jak Ci się podoba.
-Jest super.
-Naprawdę?
-Naprawdę.
Siedzieli przez chwilę w milczeniu.W pewnym momencie Lucy podniosła Happy'ego,wstała i położyła go na swoim miejscu.
-Chcecie coś do picia?-spytała.
Pokręcili przecząco głową.Blondynka pokazała palcem,że zaraz wraca i poszła.Natsu i Happy przybliżyli się do siebie.
-Ona coś ukrywa.-powiedział Happy.
-Jest jakaś dziwna-odpowiedział Salamander.
-Natsu,co jej zrobiłeś?
-Tym razem to nie ja.
Kotek spojrzał na niego podejrzliwie.Po chwili przyszła Lucy.
-Co tacy posępni jesteście?-spytała zmartwiona.
Salamander uśmiechnął się i wstał.Chwycił dziewczynę za rękę,po czym pociągnął ją na środek sali.
-Tańczmy!

***

Około godziny 23:00,blondynka usiadła na krześle.Ciężko dyszała.Mimo że przyszła to około godziny 10:00 impreza trwała do teraz.Co chwilę ktoś prosił ją do tańca.Spojrzała na swoich przyjaciół.Erza i Mira popijały sake.Lisanna tańczyła z Bixlowem,Levy z Gajeelem,a Juvia tańczyła z Gray'em.Każdy coś robił,jednak ona nie zauważyła Natsu.Rozejrzała się jeszcze raz i nic.Ziewnęła.Postanowiła się przejść.Cichutko wymknęła się gildii,chociaż nie było to konieczne-i tak nikt by nie zauważył.Nie chciała iść jeszcze do domu,więc postanowila iść na plaże.Dzisiejsza noc była piękna.Gwiazdy świeciły mocno,a na dodatek było ciepło.Idealnie.Dziewczyna zastanawiała się gdzie jest Natsu.Tańczyła z nim trzy razy.Kiedy zaczęła tańczyć z Gray'em,on się gdzieś zmył.Ciekawiło ją to co robił,zwłaszcza że zostawił Happy'ego.Doszła do plaży.Akurat były wysokie fale.Usiadła przy brzegu,tak żeby woda dotykała jej nóg.Kiedy tak siedziała usłyszała kroki.Szybko wstała i odwróciła się.Była wystraszona,nie na żarty.
-Natsu!?-krzykła-nie strasz mnie tak!
Chłopak uśmiechnął się i spytał.
-No co ty?Ja?Taki fajny facet?
-Tak ty.Ale żeby od razu facet?
Różowowłosy nadął policzki i usiadł na brzegu morza.Blondynka zaśmiała się i przykucnęła przy nim.
-Żartowałam.Jesteś najprawdziwszym facetem.
Dragneel spojrzał na nią i uśmiechnął się.Po chwili jednak,spoważniał.
-Lucy.Co się stało?Czy to ma coś współnego z Zerefem?
A więc zauważył.Zrezygnowana usiadła na piasku i spojrzała w niebo.
-Tak.Wiem jaki on jest potężny i wiem,że Rada Magiczna nie zdoła go powstrzymać.Boję się,że znowu bedzie chciał mnie schwytać,albo co gorsza-zrobi coś wam.
Dragneel westchnął i objął ją ramieniem.Lucy zawstydziła się,ale bardziej się w niego wtuliła.
-Nie bój się-powiedział-jesteś z gildii Fairy Tail!Gdyby coś miało się stać,obronimy Cię.
-Naprawdę?
-Czy taki fajny facet mógłby kłamać?
Znowu się uśmiechnęła.
-Nie.I jak już mówiłam-czemu od razu facet?
-Facet,facet i kara Cię nie ominie!
Lucy na początku nie wiedziała o co chodzi.Jednak kiedy Natsu podniosł ręce od razu zerwała się do ucieczki.Pobiegła brzegiem,a Salamander kiedy zorientował się o co chodzi ruszył w pościg.Nagle usłyszała jak Dragneel krzyczy.
-Nie uciekniesz mi!Złapię Cię i połaskoczę na śmierć.
Blondynka roześmiała się.Nie da się złapać.O nieee.Przyśpieszyła kroku.Tak bardzo była skupiona na biegu,że nie zauważyła zbliżającego się do niej Natsu.W pewnym momencie,poczuła że jej noga o coś zachacza.Nie zdążyła zareagować,a już leżała na piasku.Chcąc szybko wstać,odwróciła się na plecy.W tym momencie wszystko zaczęło dziać się szybko.Salamander także potknął się o -jak się okazało- gałąź.Wylądował na Lucy.I pocałował.Oboje byli tak zaskoczeni,że nie mogli się poruszyć.W końcu jednak Natsu zerwał się i wstał.Patrzył zaskoczony na ziemie,zaś blondynka usiadła i zasłoniła usta ręką.Musieli przyswoić sobie to co się właśnie stało.W końcu Salamander westchnął i wstał.Podał rękę Lucy,a ona mechanicznie zrobiła to.
-Trudno.-powiedział-nie mam wyboru.
Dopiero teraz dziewczyna popatrzyła mu w oczy.Obawiała się,że powie jej że ją nienawidzi,żeby odeszła...Tymczasem Natsu westchnął ponownie i spojrzał na Lucy.
-Posłuchaj,bo powiem to tylko raz.Nie obchodzi mnie co na to powiesz,ale jak już doszło do takiej sytuacji..Ja..kocham Cię Lucy.
Lucy otworzyła oczy ze zdumienia,jednak po chwili opanowała się.Zarzuciła mu ręce na szyje,na co on tylko wydał z siebie dźwięk zaskoczenia.Chwilę tak stali po czym blondynka szepnęła.
-Ja Ciebie też kocham,Natsu.
W tym momencie Salamander przytulił ją do siebie mocniej.Był bardzo szczęśliwy.W końcu odsunęli się od siebie,a Dragneel szybkim ruchem przyciągnął do siebie Lucy,przez co ich usta znowu się połączyły.Lecz tym razem byli tego jak najbardziej świadomi.

***

Na plaży zostali jeszcze przez jakiś czas.Jednak w końcu zaczęło się robić coraz zimniej i Natsu zaproponował Lucy,że ją odprowadzi.Dziewczyna ochoczo przytaknęła.Kiedy zbliżali się do jej domu Salamander odezwał się.
-Więc teraz jesteś moją dziewczyną?
Dziewczyna poczerwieniła się gwałtownie
-No..e...chyba taaaak...
-Jak to "chyba"
-No...pocałowaliśmy się i powiedziałeś..że mnie kochasz..
-Haha!Czyli jesteś moja!
Blondynka spojrzała na niego wyzywająco.
-Jak to "twoja"?Nie jestem żadną rzeczą.
-Ooo..to już czas na pierwszą kłótnie małżeństwą?
-Nie jesteśmy małżeństwem.
-Ale będziemy.
-Skąd ta pewność?
-Kochasz mnie?
-Tak.
-Ja Ciebie też.I wychodzi na to,że kiedyś się z tobą ożenię.To logiczne,prawda?
Spojrzała na niego zaskoczona.
-Podałeś argumenty i powiedziałeś słowo "logiczne".Muszę z Tobą iść do Wendy,bo coś z tobą nie tak.
-Czemu.
-Mówisz mądre rzeczy.W twoim wypadku to nie jest normalne.
-Ejj..obraziłaś mnie drugi raz w jednym dniu.Czeka Cię kara.
Spłoszona odsunęła się od niego,jednak chłopak złapał ją za rękę.Drugą zaś zaczął ją łaskotać.Lucy zaczęła histerycznie się śmiać.
-N-Natsu..p-p-przesta-ań...-wychrypiała.
-Nie.To jest twoja kara.
Blondynka zaczęła się zwijać,lecz jej chłopak(dop.Mariki.Jak cudownie to brzmii ^^)nie zamierzał przestać.Dziewczyna,chcąc jak najszybciej przerwał atak Natsu,obmyśliła plan.Szybkim ruchem uwolniła swoją rękę i dotknęła ją policzka Salamandra.Poczuła,że jego atak słabnie.Uśmiechnęła się sprytnie,po czym obróciła głowę Dragneela i pocałowała go w policzek.Chłopak przestał ją łaskotać,a ona odsunęła się od niego,bowiem była juz pod swoim domem.Zaśmiała się.
-Haha!Wygrałam!
-Wcale nie!
-Tak.
-Nie.
-Tak.
-No dobra,niech Ci będzie.Ale ciekawe jak jutro zareagują na to w gildii.
Dziewczyna gwałtownie pobladła.
-Ty chyba nie...
-Do zobaczenia Lucy!
-Natsu,czek...
Nie zdążyła powiedzieć,ponieważ Salamandra już nie było widać.Westchnęła ciężko.Jutro czeka ją ciężki dzień...

***

Następnego dnia.

Lucy leżała w łóżku.Był już ranek.Kiedy już trochę oprzytomniała,poczuła na swoim biodrze czyjąś rękę.Odwróciła się i zobaczyła Natsu.Poirytowana szturchła go palcem w czoło.Chłopak od razu się obudził,a gdy zobaczył że to Lucy uśmiechnął się.Na ten gest na czole blondynki zaczęła pulsować żyłka.Podkuliła jedną nogę i uderzyła nią Salamandra na co on spadł z łóżka.Spojrzał na dziewczynę miną skrzywdzonego szczeniaczka.
-Lucyyy..-spytał się-czemu to zrobiłaś.
-Hentai!Co ty robisz u mnie w łóżku?!
-Śpię?
Dziewczyna westchnęła ciężko.
-A gdzie jest Happy?
-W gildii.Powiedziałem mu,że mam mu do powiedzenia ważną wiadomość.
-Ty chyba..nie..?
-Tak.Powiem,że jesteśmy razem.
-Baka!A jak oni na to zareagują!?
-Ucieszą się?
-Brak mi słów...
Dragneel wstał i skoczył na łóżko,siadając obok Lucy.
-Spoko!Będzie dobrze.
-Mam nadzieję-mruknęła.
Ręką potargała mu włosy,po czym wstała.
-Idę się przebrać,a ty tu czekaj.
-Ok.
Lekko zaniepokojona blondynka oddaliła się do łazienki.Nie wiedziała co trafi do głowy Natsu,więc wolała się pośpieszyć.
Kiedy była już ubrana,wparowała do pokoju,gdzie zostawiła chłopaka.O dziwo,siedział tak jak go pozotawiła.Rozejrzała się po pokoju,spradzając czy aby na pewno nic nie zostało stłuczone bądź spalone.
-Doobra-powiedziała-Idę zrobić śniadanie.
Salamander zerwał się z łóżka i udał się za nią do kuchni.
-A ty co tak się cieszysz?-spytała.
-Jak to?Przecież robisz jedzenie!
-A kto powiedział,że Tobie też zrobię?
-Chcesz zostawić swojego chłopaka na pastwę losu?
Lucy lekko zaczerwieniona nie mówiła już nic.Skierowała się do lodówki.Postanowiła ugotować jajecznicę.Kiedy danie było już gotowe-co nie zajęło dużo czasu-postawiła go na stole.Natsu widząc to,usiadł na krześle.Ledwo co,jego talerz wylądował przed nim on zaczął jeść.Blondynka zaczęła posiłek,a on już go kończył i zaczął sięgać po dokładke.W końcu Lucy zjadła swoją porcję,a różowowłosy piątą dokładke.
-Ile ty możesz jeść?-spytała zdumiona.
-Tyle ile potrzebuję.A teraz-mówiąc to wstał-szykuj się idziemy do gildii!
Brązowooka wstała i poszła po swoje klucze.Kiedy już je przyczepiła otworzyła drzwi i czekała na Natsu.Minęło trochę czasu,a on nie przychodził.Westchnęła i zamknęła drzwi.Znalazła się już na dworze.
-Lucyy!Co tak długo!?
Odwróciła się i zobaczyła Dragneela.No tak.Jak mogła zapomnieć?Wyszedł oknem...Podszedł do niej i chwycił ją za rękę,czym wywołał na jej twarzy rumieńce.Natsu,zobaczywszy uśmiechnął się i mocniej ścisnął jej rękę.Nie zamierzał jej już puścić.Nigdy.

***

Stali przed drzwiami do gildii.Lucy nadal miała wątpliwości,ale Natsu nie dał jej czasu na zastanowienie.Szybkim ruchem otworzył drzwi,krzycząc.
-Wróciliśmy!
Tym razem nie dostał odpowiedzi.Wszystkie pary oczu były skupione na jego dłoni,połączonej z Lucy.Pierwsza z szoku otrząsnęła się Mira i podeszła do blondynki.
-Gratuluję!Wiedziałam,że w końcu będziecie razem!
-Eh..-zająkała się Lucy-dz-dzięki Mira...
Kiedy reszta cżłonków otrząsnęła się z szoku,na parę ruszyła lawina życzeń.Blondynka była coraz bardziej zawstydzona,zaś Natsu ciągle się śmiał.W końcu podszedł do nich sam mistrz.
-Gratuluję wam,waszego szczęścia.A teraz...impreza!
-Kolejna?-szepnęła Lucy.
Nikt jej jednak nie usłyszał,gdyż jej słowa zostały zaskoczone przez głośne "Aye sir!"Lucy zwróciął się do Salamandra.
-Mówiłam,że tak będzie.
-Oj tam...mogło być gorzej.
W ty momencie podeszli do nich Erza,Levy,Gray i Juvia.McGarden chwyciła za rękę Lucy,po czym ją przytuliła.
-Wiedziałam,że będziecie razem.
Brązowooka odpowiedziała na to śmiechem,po czym podeszła do niej zaczerwieniona Erza.
-Czy..-spytała-robiliście już TO?
-Co?!-krzykła Lucy-Nie!!!
Scarlet uśmiechnęłe się tylko.Zwrócił się do nich Gray.
-Lucy...naprawdę?Wiedziałem,że do tego dojdzie,ale żeby Natsu?
-Ej.-powiedział Salamander-a co to ma znaczyć?
-Jestem jej bratem.Więc się o nią martwię,a kiedy TY jesteś JEJ chłopakiem mam wątpliwości...
Blondynka zaśmiała się i dotknęła ramienia Gray'a
-Nie martw się.Będę baezpieczna...
-A nie mówiłem!-uradował się Natsu
-...prawdopodobnie-dokończyła.
-A pozatym...-powiedział Gray.-jakim cudem znalazłeś sobie dziewczyne przedemną.
-Paniczu Gray!-odezwała się Juvia-Juvia może być twoją dziewczyną!
Czarnowłosy westchął tylko,nic nie mówiąc.Całe towarzystwo zaśmiało się.Postanowili się bawić,a wkrótce miała ich spotkać kolejna przygoda...

♥♥♥


Jejuuu..czy wy wiecie jaka ja czerwona jestem!?
Fried-czerwieńsza od raka..
Wieeem...Nic takiego tu nie było,a ja suę rumienię!Może przez ten pocałunek?
Fried-A może ze wstydu,bo dałaś tak późno rozdział?
Wiem.Mam pomysł na fabułe ale niewiem jak to ująć...A jeżeli komuś się ten rozdział nie spodobał(większość) to powiem tylko,że w następnym będzie coś związanego ze smokami...Muszę te rozdziały szybciej dodawać T^T

3 komentarze:

  1. Świetny rozdział!
    Było NaLu więc napraaaawde zaczepiaste!!
    Zamiast spać wolała bym nonstop czytać twoje rozdzialy!!
    Weny!
    ~Patki

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny rozdział :)
    Tyle NaLu!
    Końcówka i tak najlepsza!Co ja gadam!Wszystko było genialne XD
    Powiem ci szczerze...już nie mogę się doczekać kolejnej twojej notki!
    Przesyłam dużo weny i czekam na kolejna nocie :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Po tym rozdziale wskoczylam na swoje łóżko i krzyczalam huraaa dopóki nie wyrzenelam się na glebę. Jednym słowem C U D O W N E ^^ :*

    OdpowiedzUsuń