niedziela, 21 września 2014

Rozdział 24

Natsu i Lucy spali,aż do rana.W końcu blondynka,obudziła się.Nieświadomie przytuliła się bardziej do Natsu.Po chwili zorientowała się,że śpi razem z nim.Ale jej to nie przeszkadzało.W końcu obudził się różowowłosy i spalił buraka na widok,tulącej się do niego dziewczyny.Uśmiechnął się.
-Oni się luuuuuuuubią.
Para odskoczyła od siebie.Spojrzeli do góry i zobaczyli płaczącego ze śmiechu exceeda.Lucy nadymała policzki.
-Ha ha bardzo śmieszne.
Na to,niebieski kotem zaczął się jeszcze bardziej śmiać.Chłopak i dziewczyna spijrzeli na siebie i wrócili do pokoju blondynki.Natsu rozciągnął się i powiedział.
-To ja się zbieram!
Już miał wychodzić,kiedy poczuł na swoim ramieniu rękę Lucy.Odwrócił się do niej,a ona wpatrywała się prosto w jego oczy.
-Natsu...-szepnęła- ja...dziękuje!
-Ale..za co?
-Za to,że zaprowadziłeś mnie do gildii i dzięki tobie poznałam przyjaciół!
Deagneel zaśmiał się,a blondynka zdziwiona patrzła na niego.W końcu spytała.
-Co jest?
-Jak to co?-spytał-Czemu się nie śmiejesz?Teraz jesteś magiem Fairy Tail,więc jesteśmy rodziną.Możesz na nas liczyć!Zawsze!
Po chwili Lucy uśmiechnęła się.

***

Usłyszeli pykanie do drzwi,a po chwili weszła do nich,pokojówka.
-Dzieńdobry!-krzykła radośnie!-śniadanie jest na dole i...-przerwała i skierowała swój wzrok na blondynke.Chwyciła się za policzki i pobiegła do dziewczyny.Przytuliła ją.
-Kiaaaa!!! Co taka piękna dziewoja robi tutaj! Nie może pani tu być!Musi pani chronić swoje ciałko!
Natsu i Lucy,spojrzeli na siebie zdekoncentrowani.W końcu pani pokojówka odkleiła się od magini i skierowała swój wzrok na Salamndra.Wpatrywali się w siebie przez chwilę.Czerwonowłosa mruknęła.
-Na co się gapisz gejowska jaszczurko?
Dragneel otworzył szeroko oczy,a Lucy,tymczasem wiła się ze śmiechu.Tym czasem dziewczyna kontunuowała.
-Dlaczego wciągacie do misji piękne panie!?-spytała i wtuliła się do brązowookiej-Możecie to zrobić sami.One powinny odpoczywać.
Lucy nadal się śmiała,a Natsu zdziwiony spytał się.
-ale..kto?
Westchnęła.
-Ty i ten śnieżkowy eshibcjonista bierzecie pięknę panie Lucy-chan i Erze-chan.One są takie bezbronne!
Różowowłosy wzdrygnął się.
-Erza..bezbronna?
Pokojówka mruknęła coś i zwróciła się do Lucy.
-Ja muszę iść..ale-dodała wychodząc-jak by cos się działo...krzycz.
Wyszła,a przyjaciele opadli na łóżko.Różowowłosy był dziwnie zamyślony.W końcu dziewczyna spytała:
-Hej,Natsu co jest!
Spojrzał na nią z żalem.
-Ja...nie jestem gejem.
Lucy zaśmiała się i położyła ręke na jego ramieniu.
-No jasne,że nie! A teraz chodźmy na śniadanie,bo umieram z głodu.
Salamander uśmiechnął się i zeszli na dół.

***

Po zjedzonym śniadaniu udali się do gór-wedle informacji,tam powinien być kwiat.
Szli pomiędzy lasem,aż w końcu,Natsu jęknął.
-Daleko jeszcze?!
-Zamknij się zapałko.Przecież ten kwiat więc nie myśl sobie,że tak od razu go znaj...
-Mam go!-Erza,Gray,Natsu i Happy odwrócili się za siebie.Stała tam Lucy i trzymała w ręce,piękny,złoty kwiat.Wszystkim opadły szczęki.
-Jak..ty...too.-zaczął się jąkać różowowłosy.Blondynka odrzuciła włosy na plecy i uśmiechnęła się.
-Może,przyciągnął go mój seksapil?
Happy zamyślił się i mruknął:
-Nie...to nie to...
Dziewczyna już chciała coś powiedzieć,kiedy usłyszeli ryk.
-Ryuaaaaarrrrrr!!!!
Nagle,przed sobą zobaczyli wielkiego potwora.
-Co to jest!-krzykła magini Gwiezdnych Duchów.
-pfff.. -powiedział Gray-zajmiemy się nim.
-Lucy-krzykła Erza-weź kwiat w bezpieczne miejsce,a my go zniszczymy.
Brązowooka przytaknęła i pobiegła.
Natsu zapalił pięści i powiedział:
-Ależ się napaliłem!

♥♥♥

Fried-wróciłeeeem!
Niestety...
Fried-zazdrościsz mi fanów!
Nie.
Fried-ponurak.
Chwalipięta.
Fried-ojojoj..Ryuu!!! Faceci muszą się trzymać razem,bo kobiety nami zawładną * puszcza oko*
Coś ty powiedział!? * wstaje z mroczną aurą*
Fried-żeeee..dzisiaj jest ładna pogoda? A teraz..heheh.ojej! Która to godzina muszę iść! * ucieka gdzie pieprz rośnie*
Okeej..podzieliłam ten rozdział na dwa,więc potem go złapię!!!

1 komentarz: