piątek, 4 lipca 2014

Rozdział 4


                                                        *NARRATOR*

-Wróciliśmy!-Krzyknął od chodu Natsu. Za nim podążył Gray z którym mag ognia od razu zaczął walczyć. Erza od razu podeszła do mistrza i powiedziała
-Mistrzu, musimy porozmawiać.
Dziadek popatrzył na nią, lekko zdziwiony. Odłożył swój kufel piwa i udał się do swojego gabinetu razem z Erzą. W gildii było jak zwykle-głośno. Po godzinie nikt nie zauważył, że Erza i dziadek nie wracają.

                                                            *W gabinecie mistrza*
-Usiądź Erzo.
Szakarłatnowłosa zrobiła tak jak jej kazał dziadek. On zaś usiadł na swoim fotelu.
-O co chodzi?
-Mistrzu to jest trochę skomplikowane. Kiedy wyruszyliśmy na misje w poszukiwaniu 10-letniej Ami zobaczyliśmy porywaczy. Jednak nie było blondynki. Chcieli coś jej zrobić kiedy pojawiła się poprzednio wymieniona. Zaczęła bić się z takim szatynem-niestety nie znam jego imienia. Ona wygrała. Kazała im iść a sama miała "zabić" dziewczynę. Kiedy poszli ona jednak wzięła Ami i poszła ją odprowadzić do domu. Poszliśmy za nią. W pewnym momencie zatrzymała się i powiedziała, że "oni idą". Nie wiem jak ich usłyszała ale ma bardzo wyczulony słuch. Myślałam, że jest Smoczym Zabójcą ale okazała się Magiem Gwiezdnej Energii.
-Chwila Erzo...Mag Gwiezdnej Energii?
-Tak,mistrzu.
-Hmm...dziwne
-czemu?
-Mamy teraz taki okres,kiedy magowie Gwiezdnej Energii w tajemniczych okolicznościach tracą moce. Kontynuuj
-No więc, przywołała takie dwa niebieskie stworzenie, które latały. Nazwała je "Gemini". One zamieniły się w nią i pobiegły do obozu. Potem Lucy...
-Lucy?
-Tak ma na imię blondynka. Zatrzymała się i powiedziała, że dalej nie może iść. Wtedy Natsu podszedł do niej i dostał kopniaka w brzuch. Ja, Grey i Happy wyszliśmy do niego. Dziewczyna, kiedy dowiedziała się że pochodzimy z fairy tail oddała nam Ami i powierzyła nam jej opiekę. Chwile po tym zgięła się w pół i chwyciła za nadgarstek. Coś tam ją bolało ale nie wiem co. Kiedy mieliśmy iść Natsu spytał się jej czemu oddała dziewczyne. Jej ręka krwawiła. Powiedziała że nie wie. Ami spytała czy wszystko dobrze, ona odpowiedziała, że tak ale nie dokończyła, bo dostała czymś w głowę. Za nią byli dwaj porywacze a po chwili zniknęli. To oni ją uderzyli
Makarov patrzył na Erze i słuchał jej uważnie. Po chwili spytał.
-Czy mówili o jakimś mistrzu?
-Tak, pewnie są z gildii.
-Tak jak myślałem...Idź Erzo zaraz zejdę. Mam wam bardzo ważną rzecz do ogłoszenia.

Erza wyszła. Dlaczego mistrz zachowywał się tak poważnie i nic jej nie powiedział? Miała złe przeczucia. Kiedy zeszła zobaczyła jak Natsu i Gray oczywiście się tłuką. Postanowiła dać im spokój i poszła do Jellala. On siedział na krześle i patrzył w przestrzeń.
-Cześć Jellal.
Brak reakcji
-Jellal?
Brak. Wkurzyła się. Walnęła go w głowę na co on tylko spadł z krzesła.
-Za co?
-Za to, że mnie ignorujesz!
-Ty też mnie zignorowałaś rano!
-To się nie liczy!
-Liczy!
-Nie!
-Tak!
-Nie!
-Emmm...przepraszam,że przerwę te kłótnie małżeńską ale...chcecie coś do picia?
Kiedy to usłyszeli zrobili się cali czerwoni i szybko odskoczyli od siebie. Autorem pytania okazała się Mira.
-M-my się nie k-kłócimy-powiedziała Erza, a zaraz dołączył się Jellal
-I-i nie j-j-jesteśmy m-małżeństwem
-Tak, tak-powiedziała Mira z sprytnym uśmieszkiem.
-Cisza!-krzyknął mistrz-Mam bardzo ważną wiadomość!
Wszyscy w gildii od razu się uspokoili i popatrzyli na dziadka.
-Dziękuje. Ostatnimi czasy wzrosła ilość mrocznych gildii. I coraz bardziej są uciążliwe. Rada postanowiła je rozerwać ale sami nie dają rady. Poprosili wszystkie legalne gildie o pomoc. Każda jedna gildia będzie walczyła z jedną mroczną gildią. My będziemy walczyć z gildią "Dark people"
-To nie jest męska nazwa!Jeżeli jesteś mężczyzną to...
Elfman nie dokończył przez pięść Erzy.
-Wracając do tematu. Gray, Natsu, Erza i Happy. Podejdźcie!
Cała czwórka, która nie wiedziała o co chodzi podeszła do mistrza przytulna niczym baranki.
-Na misji, której dzisiaj  byliście spotkaliście porywaczy. Byli oni z przydzielonej nam gildii. .Ich imiona to Akira, Doi i Lucy.
Natsu gwałtownie pobladł. Oni byli  z mrocznej gildii? Lucy też? Ale ona nie jest zła. Tak mu się przynajmniej wydawało. Natsu! opanuj się. Nie możesz jej ufać! To mogła być pułapka! Co się z tobą dzieje!
-Za godzinę wyruszamy pokonać mroczną gildie!-Krzyknął mistrz.
-Co?!-również krzykła Erza-Ale mistrzu! Czy to nie za szybko?
-Nie mamy czasu do stracenia.
Nikt już nic nie powiedział. Każdy rozmyślał nad nową misją. Każdy oprócz czwórki magów i kota, którzy zastanawiali się nad pewną blondynką.

♥♥♥

*chlip,chlip*nikt mnie nie czyta...
Fried-Marika spoko...
ALE! I tak dokończe to opowiadanie kochani!
Fried-Do kogo to mówisz?
Do ludu! Fried! DO LUDU w przyszłości! xD

2 komentarze:

  1. Jestem ludem z przyszłości i właśnie to czytam ale jak dojdę do bieżącego rozdziału to będę dopiero regularnie komentować :-)

    OdpowiedzUsuń