Magowie Fairy Tail wraz z blondynką szli w stronę domu. Droga im się dłużyła, ponieważ z Lucy działo się coś złego. Pobladła i miała gorączkę. Jednak największy niepokój odczuwał Salamander. Martwił się o nią, ale najbardziej był zdenerwowany. Na siebie. Miał poczucie winy, że ona ich uratowała, a on nie mógł nic zrobić. Po jakimś czasie doszli do gildii, a Dragneel od progu zawołał:
-Wendy! Chodź tu szybko!
Wszyscy przerwali swoje czynności i wpatrywali się na nowoprzybyłych. Zauważyli też dziewczynę, która spała w rękach różowowłosego. Po chwili przybiegła Marvel.
-Co się stało Natsu?
-Możesz jej pomóc?-spytał, pokazując Lucy.
-T-tak! Proszę zanieść ją do skrzydła szpitalnego(albo pokoju...albo skrzydła szpitalnego..albo..nieważne!)
Zrobił to o co go poprosiła. Położył ją na łóżku, a sam usiadł na krześle. Po dosłownie paru sekundach do pokoju wbiegli: Gray, Erza, Happy, Laxus, Gajeel, Mistrz, Carla i Wendy. Biała kocica spojrzała na wszystkich i westchnęła.
-Proszę abyście wyszli.Wendy musi się skoncentrować.
-Nie! Ja tu zostaje.
-Natsu...-szepnęła Erza-nie zaczynaj. Poczekamy na zewnątrz.
Przegrał. Wiedział,że musi wyjść. Po chwili w pokoju została tylko Lucy, Carla i Wendy.
***
Po półgodzinie Dragneel nie wytrzymał. Już chciał wstać i wejść do drzwi, kiedy zatrzymał go Gray.
-Gdzie się wybierasz piekarniku?
-Chce zobaczyć jak się ona czuje.
Mag lodu otworzył szeroko oczy. Wydało mu się dziwne, że nie odpowiedział na jego zaczepke. Salamander usiadł, a Gray spojrzał na niego z chytrym uśmieszkiem. Kiedy różowowłosy to zauważył, zirytował się.
-Czego się gapisz, jak krowa na malowane wrota?!
Gray przytrzymał go w napięciu, żeby po chwili schylić się i wyszeptać mu do ucha:
-Podoba Ci się.
Natsu na początku otworzył usta, a kiedy zdał sobie sprawę z powagi słów-spadł z krzesła.
-Hahahha-zaczął się śmiać czarnowłosy-Podoba Ci się Lucy!
-W-wcale nie-wyjąkał,dziwnie onieśmielony.
-Tak?-do rozmowy wtrącił się Laxus-A twoje rumieńce mówią co innego.
Ofiara żartów spaliła jeszcze większego buraka i odwrócił się do nich tyłem. Sam już nie był pewny swoich uczuć. Z jednej strony, kiedy ją widział, jego serce szybciej biło i był szczęśliwy. Z drugiej-znał ją dopiero od paru godzin! Na dodatek nie wiedział co ona czuje..Narazie będzie zmuszony to ukrywać
-Co jest Natsu?-odezwał się Gajeel-My i tak wiemy.
-Spokojnie Natsu-Odezwała się Erza. No nie, jeszcze ona!-Miłość to nic złego. To piękne uczucie.
-Ale ja się w niej nie KOCHAM!-wykrzyknął zirytowany.
-Gi-hi-uśmiechnął się Gajeel-Zaprzeczasz, a to coś znaczy.
Kolejny wybuch śmiechu. Po chwili Gajeel i Gray posłali sobie znaczące spojrzenia. Podnieśli do góry ręce i zaczęli skakać.
-Natsu!Natsu!Natsu Dragneel!Do boju!Do boju!Dasz rade!Dasz rade!
-MORDY W KUBEŁ!-krzyknął Salamander i schował głowe pomiędzy nogi. Jego przyjaciele śmiali się w najlepsze, kiedy przerwała im Carla, która wyszła.
-Możecie być ciszej!?
Natsu poderwał się z miejsca.
-Co z Lucy?-usłyszał za sobą chichoty, ale nie przejął się nimi. Teraz ważna była tylko blondynka.
-Teraz wszystko dobrze. Jest słaba, straciła dużo krwi. .Ale jest przytomna.
-Czy można do niej iść?-Tym razem odezwała się Tytania. Poczuła więź do Magini Gwiezdnych Duchów. Lub poprostu ją polubiła.
-Owszem-odparła kotka i zrobiła miejsce, by mogli przejść. Wszyscy podeszli do blondynki, która na ich widok uśmiechnęła się szeroko.
-Dzień dobry!-odparła.
-Jak się czujesz?-zignorował jej pytanie Salamander.
-Dobrze. Jeszcze raz dziękuje za opieke.
-To nic-odezwał się Laxus. Wszyscy przysiedli się do brązowookiej. Zaczęli jej opowiadać o Fairy Tail-jej członkach itd. Bardzo ją to interesowało i kiedy kończyli, ona pytała o coś z czego rozmowa się dłużyła. Po dwóch godzinach temat przerwała Erza.
-Lucy, co to za pierścionek?-Dopiero teraz wszyscy zauważyli żółto-niebieską ozdobę jej palca. W środku było namalowane serce.Gdy Gray zobaczył go, pobladł gwałtownie.
-To...Kiedyś miałam brata, ale niestety nie pamiętam już jak wyglądał, bądź jak ma na imię. Dogadywaliśmy się bardzo dobrze. Pewnego dnia jacyś ludzie najechali na moją wioske. Porywali wszystkich ale mi udało się uciec .Przed tym jednak, mój brat podarował mi ten pierścień, a on zaś miał naszyjnik z krzyżem. To było na znak, że jak się znajdziemy to się poznamy.
-Ale jak go poznasz?-przerwał jej Gajeel-Przecież dużo ludzi nosi takie naszyjniki.
-Wiem-odparła-Ale gdy się dotkniemy, te rzeczy zaczną świecić. Wtedy się spotkamy. Szukałam go wtedy, ale nie znalazłam.
-Smutne-przyznała Tytania. Wtedy zauważyła, że mag lodu jakoś dziwnie się zachowuje.-Gray?
Nie odezwał się. Przepchnął się do blondynki. Kiedy był parę centymetrów od niej, dotknął jej ramiona.
Jego krzyż i jej pierścień zaczęły świecić.
♥♥♥
Dooobra,jednak dałam rozdział,bo mi to spokoju nie dawało,że tak długo bd.musieli czekać.
Fried-i tak będą musieli..
Ciiii.No on ma racje,bo kolejny rozdział będzie prawdopodobnie w sobote.
A CZY WIDZIELIŚCIE DZISIEJSZY ODCINEK FAIRY TAIL!!!???
Gray...Droy...Jet...NIEE!!!
Ale czytałam troche mangi będzie dobrze ☺
To ja żegnam się z wami.
Fried-a ja???
Nie zasłużyłeś
Fried-proooszeeee
Dobra..Ja i Fried żegnamy się z wami ☻
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz