poniedziałek, 7 lipca 2014

Rozdział 5

Po godzinie wyruszyli. Mistrz szedł z przodu i choć wyglądał na spokojnego, wcale taki nie był. Obawiał się, że coś może stać się jego dzieciom. Tuż za nim szli członkowie gildii. Nie wiedzieli gdzie dokładnie znajduje się ta gildia i jak potężni są jej magowie. Po jakiś 20 minutach doszli do celu. Był to wielki czarny zamek na wzgórzu. Otoczony był złą aurą, co do tego nikt nie miał wątpliwości. Kiedy byli tuż przy drzwiach, zamiast normalnie wejść powitali mroczną gildie kopniakiem i wyważeniem drzwi.
Na początku "dark people" nie wiedziało o co chodzi ale wystarczył okrzuk "BITWA!" żeby wstali z miejsc i szykowali się do ataku. Okazali się,nie być tacy słabi. Ale dla naszych bohaterów to nie problem! Kiedy połowa przeciwnej gildii poległa, nasi mieli kilka siniaków i zadrapań. I choć wszystko wydawało się iść ku lepszemu, Natsu wzrokiem szukał Lucy. Nie wiedział czemu, ale czuł do niej...sympatie? Nie chciał się przyznać ale polubił ją. Za Natsu stanął jakich koleś i chciał go zaatakować od tyłu lecz...hello! on chyba Natsu nie zna?! nie z nim takie numery! Wykończył go jedną pięścią. W tym samym czasie mistrz stał przy wejściu i czekał na pojawienie się drugiego mistrza. Coś mu nie pasowało. Dlaczego oni byli tacy słabi? Jak na zawołanie rozległ się histeryczny śmiech.Wszyscy stali zdezorientowali i dało się słyszeć drobne uwagi.
-to mistrz?
-Tak!
-on nam pomoże!
-wygramy!
-nasza przewaga wzrośnie!
Jak na potwierdzenie ze schodów powoli schodził dziwny człowiek.Na wietrze powiewały jego długie czerwone włosy. Miał na sobie szarą bluzkę, za którą wręcz unosiła się szata takiego samego koloru jak czarne spodnie.
-Mistrzu Makarovie-powiedział i wskazał na dziadka-Jestem mistrzem gildii "Dark People'. Nieźle powaliłeś część moich sługów.
-Sługów-powiedział wkurzony Makarov-Przecież to są członkowie gildii!
-E tam. Wracając...mam dla Ciebie pewien układ. Po co męczyć...jak ty to powiedziałeś.."członków"gildii? Ja wybiorę 5 najsilniejszych osób i ty też. Potem one będą razem walczyć. Ta drużyna,która zdobędzie przewaga wygra. Jeżeli ja wygram wy dacie nam spokój tak jak i rada. Jeśli wy wygracie...cóż...nasza gildia przestanie istnieć.
-A w wypadku remisu?
-Wątpie, że do tego dojdzie. Ale wtedy wrócimy do pierwotnej walki...Zgoda?
Makarov zastanawiał się gdzie jest haczyk...Jednak nie potrafił go znaleźć.Jego dzieci patrzyły na niego oczekująco. W ich oczach było widać spokój i determinacje do walki.
-Zgoda.
Mistrz mrocznej gildii popatrzył na niego z dziwnym uśmiechem.
-Świetnie. Jutro zacznie się bitwa. Spotkamy się tu, w tej gildii równo o 12:00...Do zobaczenia! Przygotuj się na porażkę!
I zniknął. Dziadek patrzył teraz za pozostawiony złoty pył. Parę sekund zajęło mu zorientowanie się, co tu się stało.
-Wracamy.
Powiedział i ruszył w stronę wyjścia. Członkowie gildii poszli za nim. Każdy wiedział,że zostanie tu byłoby bezużyteczne. Zastanawiali się kto będzie walczył. Kiedy doszli do gildii, mistrz wszedł na piętro z zadaniami klasy S.
-Spokój! Po drodze postanowiłem kto będzie walczył w danej kolejności!
Wszyscy zamienili się w słuch. Dało się wyczuć napięcie
-Pierwsza osoba to...Erza Scarlet!
Erza kiwnęła głową .Nie była to duża niespodzianka zważywszy na to jaka jest silna.
-Druga osoba to...Laxus Dreyar!
Chociaż wyglądał na spokojnego, Laxus w środku cieszył się jak małe dziecko, które dostaje lizaka. Nareszcie mógł walczyć!
-Trzecia osoba to...Gajell Redfox!
-Gi-hi-odpowiedział z szerokim uśmiechem
-Czwarta osoba to...Gray Fulbuster!
-Sie wie!-powiedział mag lodu.
-Gray..ubrania..
-CO?! GDZIE?! JAK?! KIEDY?!-zaczął się rozglądać. Okazało się,że jego spodnie trzyma Juvia...no to po nim...
-Wracając..piąta osoba to...Natsu Dragnell!
-Juhu!!!-aż podskoczył z emocji.
-Dobrze dzieciaczki. Wiem,że będzie to trudna bitwa, ale bez względu na wszystko jesteśmy Fairy Tail. Jesteśmy rodziną, która się wspiera w trudnych momentach. Nie wiadomo jaki będzie wynik. Ale będzie dobrze! A teraz...IMPREZA!
Wszyscy odkrzyknęli mu głośnym
-Aye sir!.
I zaczęła się wielka impreza w stylu naszej gildii. Stoły latały wszędzie, a piwo lało się litrami. Natsu siedział i rozmawiał z Grayem ( O_o a to nowość) kiedy podeszła do niego Lisanna.
-Natsu, cieszysz się prawda?
-No pewnie! to jest fantastyczne!
-A...czy...ja...mogłabym...Chcę Cię o coś spytać! możemy wyjść?
-Pewnie!
Wyszli. Natsu był trochę zdziwiony tym, jak Lisanna jest spięta. W końcu jednak stanęła.
-Natsu...
Nie potrafiła nic powiedzieć. Smoczy zabójca uśmiechnął się do niej dodając jej otuchy.
-Czy...Zakochałam się w Bickslowie!
-Cooo!?
-Tak..i mam prośbę...Czy mógłbyś się dowiedzieć czy on mnie lubi?
-Pewnie!
-Dziękuje!
Przytuliła go. Natsu odwzajemnił uścisk. Lisanna była dla niego jak siostra. I na dodatek jest zakochana! Dobrze, że nie pamięta o tym, że jak byli mali to obiecał się z nią pobrać. On jej nie kocha w ten sposób, ona jego na szczęście też.
-Bickslow poszedł do domu. Jak jutro wrócimy z tej gildi to się go spytam ok?
-Dobrze! Ale ja już idę. Do jutra!
Pomachała mu i poszła do domu. Natsu tylko uśmiechnął się i zawołał Happyego. Po chwili mały exceed był już przy różowowłosym. Razem udali się do domu i od razu zasnęli. Zapowiadał się ekscytujący dzień.

***

-Natsu...
-Co jest Happy?
-Chyba musimy już wstawać...
-Co ty mówisz jest dopiero siód...jedenasta trzydzieści!? Czemu mnie nie obudziłeś!?
Szybko wyskoczył z łóżka i poszedł się ubrać.
-Próbowałem ale ty śpisz jak niedźwiedź w zime..(albo jak ja w wakacje + soboty XD)
-Dobra, dobra...Chodźmy na śniadanie.
Kiedy zjedli udali się do gildii, która już wyruszała w drogę .Po chwili zauważyli go Erza i Gray.
-Natsu!-powiedziała wkurzona szkarłatnowłosa-Wiesz, która godzina!?
-Tak, tak Erzo...przepraszam...Ale już jestem i możemy iść!
-Ty skośnooki! Nie myśl sobie,że czekaliśmy na Ciebie! Mieliśmy zaraz wyruszyć!
-Jak mnie nazwałeś dupoludku!?
-Bijemy się ogniku?!
-Dajesz bałwanie!
I tak zaczęła się bitwa na rękoczyny, które przerwała Erza.
-Koniec!
Chłopcy popatrzyli na nią ze strachem i powiedzieli tylko.
-Aye sir!

***

Weszli do gildii "Dark People"
-No proszę, proszę-powiedział jej mistrz-jednak przyszliście! Makarovie! kogo i w jakiej kolejności wybrałeś!Niech ustawią się w szeregu!
Kiedy ustawili się,mistrz powiedział:
-Erza, Laxsus, Gajell, Gray i Natsu!
-Hmmm..dobrze a oto moi wybrani...
Naprzeciwko naszej magicznej piątki ustawili się 3 chłopacy i dwie dziewczyny. Każdy patrzył na siebie złowrogo oprócz Natsu i jego przeciwniczki. Oni patrzyli na siebie zaskoczeni i zdezorientowani.
-Oto:
 Kenji,


Osamu,

Youmiko,

Reiji

i...Lucy

♥♥♥

Ha,ha! Mogę się założyć,że jak był moment z Lisanną to myśleliście,że ona wyzna mu miłość prawda?! Ale was wkopałam XD
Freed-Ja się skapłem!
Bo ty byłeś koło mnie!

Pa,pa :)

2 komentarze:

  1. Fajne opowiadanko. Masz rację jak był moment z Lisanną to tylko modliłam się, żeby nie wyznała żadnych uczuć Natsu. Końcówka supcio. Czekam na bitwę Natsu i Lucy, choć pewnie nie będą się bić.
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Wysyłam wenkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej pierwszy koment! Ale sie ciesze :P a co do Natsu i Lucy to mam już plan i jestem ciekawa czy ktos sie skapnie.Dziękuje za miłe słowa i komentarzyk :)

      Usuń