Natsu podbiegł do blondwłosej. Była nie przytomna. Delikatnie szarpnął ją za ramiona.
-Cholera!-krzyknął-Słyszysz mnie Lucy?! Hej,otwórz oczy!
Kiedy się nie odezwała zaczynał się bać nie na żarty. Wystraszył się, że coś jej sie stało, a tego nie chciał. Położył jej głowę na swoje ramie. Postanowił spróbować obudzić ją jeszcze raz.
-Lucy ocknij się! Silly na Ciebie czeka...i ja też.
Nadal nic. Natsu załamał się głos. Nie pamiętał kiedy tak sie bał i to o osobe, którą zna raptem kilka godzin.
-Lucy nie żartuj! Jak się obudzisz wezmę Cię do gildii i będziemy razem wykonywać misje.
-To na nic.
Gwałtownie podniósł głowe. Delikatnie (0_o) położył brązowooką i wstał.
-Kto to powiedział.
-Ja! Spójrz na kratę.
Zrobił to co mu powiedział ktosiek. Pomiędzy szparami zobaczył...psa.
-Kim jesteś?
-Tym kogo szukacie i myślicie od 2-ch godzin.
-Hmmm-Natsu zamyślił sie-Myśle? Nie przypomonasz mi spagetti.
-Co? ahh..A podobno ludzie są mądrzejsi...Jestem Silly!
-Ty? Ale jesteś psem. Myślałem, że jesteś człowiekiem.
Silly popatrzyła na niego wzrokiem, który mogł zabijać.
-I co z tego!? Ja i Gwiezdne Duchy jesteśmy przyjaciółmi Lucy. Jako jedyni wiemy jakie piekło przeszła. Oddałaby za mnie..nie...nas życie!
-Rozumiem. Ale co mam zrobić, żeby Cie uwolnić?
-Ty nic. Tu potrzebna jest Lucy. Niestety.
-Czemu?
Nie podobało sie mu to. Silly opusciła wzrok.
-Pewnie zauważyłeś tą bransoletke, którą ma na nadgarstku.
-Tak, ale co ona ma do tego?
-Tą bransoletke dał jej Ino. Kiedy coś mu się nie spodoba, włącza ją. A kiedy to następuje bransoletka kurczy się na nadgarstku Lucy. Jest to bolesne i przy okazji Lucy traci dużo krwi, a w jej przypadku jest to dla niej bardzo ważna.
-Dlaczego? Nie powinna to być magiczna energia?
-Jak już mówiłam, w jej przypadku-nie. Kiedyś traciła dużo krwi, przez co ma jej o wiele mniej i musi ją osczczędzać.
-Czemu?
-To już ona MOŻE Ci powie.
Natsu nie chciał czekać. Bardzo chciał wiedzieć. Niestety nie miał na to wpływu. Ale teraz było najważniejsze żeby Lucy się obudziła.
-Natsu? Silly?
Obrócił sie gwałtownie. Ujrzał blondwłosą, która próbowała wstać.
-Czekaj, pomoge Ci!
Różowowłosy podszedł do niej i szybkim ruchem chwycił ją pod pachy. Wstała.
-Dzięku....
Nie dokończyła,ponieważ zobaczyła Silly. Podbiegła do niej prawie się wywalając.
-Silly!
Lucy siedziała przy kracie i patrzyła na jej przyjaciółkę. Bardzo za nią tęskniła.
-Cześć Lucy!
-Witaj Silly. Nie zrobili Ci nic złego?
-Nie, nie martw sie.
-Eee..Lucy-powiedział Natsu.
Wspomniana osoba, podniosła się i podeszła do niego.
-Tak?
-Dlaczego jak to coś w Ciebie uderzyło straciłaś przytomność.
Lucy wymieniła spojrzenie z Silly.
-Ja..ee..mam na brzuchu bardzo czuły punkt. Strasznie boli kiedy ktoś w niego uderzy. A co?
-Ja..po prostu martwiłem się.
Patrzyła na niego zdezorientowana.
-Ty..martwiłeś się..o mnie?
-Tak, przecież jesteśmy przyjaciółmi.
Rozszerzył usta w uśmiechu, a Lucy patrzyła na niego oniemiała. Pierwszy raz ktoś tak jej powiedział. Nagle oprzytomniała. Trzeba uwolnić Silly.
-Natsu!
Chłopak spojrzał na nią.
-Tak?
-Choćby nie wiem co, nie podchodź do mnie,jasne?
-Czemu?
-Bo muszę uwolnić Silly.
Stali przez chwile w milczeniu. Pierwszy odezwał sie Natsu.
-Dobrze wiesz, że jak coś Ci się będzie dziać to nie będę stać bezczynnie.
-Prosze..po prostu mi zaufaj ok?
Różowowłosy bił się z myślami. Nie chciał, żeby cierpiała ale z drugiej strony...prosiła go żeby się nie mieszał. Postanowił jednak
-Dobra, nic nie zrobie.
-Dziękuje!
Uśmiechnęła się do niego. Zapragnął, żeby nigdy nie przestała. Odwzajemnił uśmiech. Lucy podeszła do krat, wyciągła ręke i powiedziała formułkę.
Jam jest mag duchów gwiazd.
I jam jest tą, która zdejmie zaklęcie zła.
O niebiosa!
Wysłuchajcie mnie
I odwróćcie czar, uwalniając ją
W zamian za krew mą!
Natsu nie spodobały się te słowa. Nagle wokół Lucy pojawiła się złota poświata. Jej włosy unosiły się. Wyglądała jak bogini. Nie umiał odwrócić wzroku. W pewnym momencie krzykła a z jej ciała zaczęły wychodzić 4 czerwone linie. To była krew.
-Lucy!
Nie mógł na to patrzeć. Nie chciał. Cholera! Dlaczego obiecał, że nic nie zrobi!? Zacisnął pięści i w tym momencie poświata opuściła Lucy. Odwróciła się z uśmiechem do Natsu. Podeszła do niego i powiedziała
-Dziękuje.
Chciał spytać za co, ale nie zdążył. Kraty zniknęły a w nich nie było już psa. Ktoś lub coś podchodziło do nich. Lucy odezwała sie.
-Witaj Silly.
Mógł ją rozróżnić i nie wierzył własnym oczom.
Zamiast psa zobaczył...
♥♥♥
Koniec na dziś ;-P hehe jestem zua :3 ale to ostatni raz według. starego planu i tera bedzie co 3-dzień :-P.Rozdział 17 pojawi sie 15sierpnia, bo 02.08 jade na kolonie do Łeby :3 Jade na nie z moją kuzynką/przyjaciółką. Ale musze wstac o 3:00 jechać do niej na 4:00 i na 5:29 być w miejscu odjazdu. To wszystko rano! Mi sie zdaje,że nawet nie pójde spać,bo późno zasypiam w wakacje (ok.1:00-2:00) i potem długo śpię(10:30-11:30)
Mój rekord w spaniu to 13:47 :P
Jeszcze bd.musiała z kulą jechać na wszelki wypadek :c ale już jakotako chodze...tylko czasem kuleje .
Fried- ale sie rozpisałaś...
Ty, faktycznie! Nie no, ja kończe,papa :3 <3
Rozdział super ! Nie mogę się doczekać kolejnego :D Ale jestem ciekawa co zobaczył Natsu zamiast psa , ale muszę wytrzymać do 15 kwietnia żeby się dowiedzieć :D Teraz nie pozostaje mi nic innego jak przesłać dużo weny i życzyć udanego pobytu na kolonii :D
OdpowiedzUsuńDziękuje :-)
UsuńPs.nie musisz do kwietnia,starczy do siepnrnia :-D nie pomęcze Cie tak :-P
UsuńPrzepraszam za pomyłkę . Dopiero teraz się skapłam jak napisałaś , że zamiast sierpnia napisałam kwietnia XD
UsuńAch te moje pomyłki :D
Byłam w Łebie parę lat temu i było super! :D Życzę miłego wypoczynku ;3
OdpowiedzUsuńspam ;-; : zapraszam do siebie :D
http://seeming-paradise-blog.blogspot.com
Spoko,napewno wpadnę :-)
Usuń