wtorek, 19 sierpnia 2014

Rozdział 18

Ledwo Lucy to powiedziała, a Natsu już wybiegł. Patrzyła na miejsce w którym sekundę temu stał. Jej mina nie wyrażalła żadnych uczuć, jednak po chwili na podłoge skapła jedna łza. Silly troche sie wystraszyła.
-Lucy!? Co się stało?
Blondynka uśmiechnęła sie do niej. Białowłosa już się pogubiła. Dlaczego się uśmiecha, skoro płacze?
-Silly?
-Tak?
-Czy..jak...odkupię swoje winy będe mogła dołaczyć do Fairy Tail?
Silly wkurzyła się.
-Co ty pierdolisz!? Jakie grzechy!? Nikogo przecież nie zabiłaś.
Brązowooka odwróciła wzrok.
-Tak, ale przecież służyłam Inowi. Przeze mnie byłaś w tej klatce i...
-Hola!-przerwała jej Sily-to nie przez Ciebie zostałam tam uwieziona! To, że chciałam Cie uratować to była moja decyzja. Szkoda,że sie nie udało ale mniejsza. Poza tym byłaś tu nie ze swojej woli.
Zapadła cisza, którą przerwała Silly.
-Czemu chcesz dołączyć do tej gildii?
-Łączy ich więź, co dało się wyczuć od razu. Gdybym tam dołączyła pomagałabym innym, rozwijała swoje moce. Nie żebym z tobą i Gwiezdnymi Duchami miała źle! Po prostu...chciałbym...tam być...
Silly patrzyła na nią w milczeniu.
-Tak-odezwała się po chwili.
-Co "tak"?
-Tak-uśmiechneła się-dołącze z tobą do tej gildii.

Tymczasem u Natsu

Biegł długim korytarzem. Nie wiedział gdzie-po prostu biegł. Jego pięści były zapalone ogniem. Był wściekły. Jak Ino mógł krzywdzić jego przyjaciół. Chciał mu tak przywalić, za to całe jego zło. Nie mógł też zrozumieć dlaczego tak okropnie traktuje Lucy. Nie była słaba. Wiedział to. Szkoda, że nie należy do ich gildii. Ale jak to wszystko się skończy to namówi ją, by dołączyła. Ona, gołodupiec, Happy, on, plus Erza to byłaby najpotężniejsza drużyna w całej gildii...nie...w całym Fiore. Przystanął. Uświadomił sobie straszną rzecz. Skoro Ino wszystkich pokonał to Erze też, a to jest niemożliwe! Jak go pokona to znak, że jest silniejszy od Erzy.
-Ale się napaliłem!-wykrzyknął i znów zaczął biec. Jego myśli pokierowały się w stronę Lucy. Nie rozumiał dlaczego kiedy tylko ją zobaczył to od razu polubił. Nasiliło się to kiedy zaczęli rozmawiać. Po chwili zauważył jakieś światło. Pobiegł w jego strone, a to co zobaczył w pomieszczeniu zamurowało go. Jego przyjaciele leżeli w kącie i patrzyli na niego. Przerażeni. Ino stał i się śmiał. Jak nigdy, zdenerwował się.
-Ino!
Mistrz odwrócił sie. Kiedy zobaczył Salamandra, przeraził się. Po chwili uśmiechnął sie złośliwie.
-Ojojoj, przeżyłeś.Trudno. Widać, że Lucy długo nie pożyje.
-Co ty pieprzysz!?
-Powiedzialem jej, że jak Cię nie zabije to ja zabije ją.
Natsu wytrzeszczył oczy. Teoretycznie oddała za niego życie. Mogła go zabić i dobrze to wiedział. Ona też.
-Nie dam Ci jej skrzywdzić.
-Hahahah!
Różowowłosy popatrzył na niego z obrzydzeniem
- Karyū no Hōkō! (Ryk Ognistego Smoka)
Jego moc poleciała do Ino, lecz on zrobił unik i zaatakował. Już po pierwszym ciosie walka była przesądzona. Natsu używał magii i pięści, lecz ani razu nie dosięgnął wroga-on przeciwnie. Natsu dostawał raz po raz. W końcu Ino zrobił dziwny ruch ręką a Natsu upadł. Nie potrafił nic zrobić.Wkrótce wylądował w miejscu ze swoimi przyjaciółmi.
-To wasz koniec!-ryknął Ino.W jego rece pojawiła sie biała kula. Natsu nie miał nadziei. Zginie. Zamknął oczy. Czekał na cios. Nic nie nadeszło. Otworzył oczy. Zobaczył, że ktoś ich osłonił, lecz nie chciał by to była ta osoba. Bał się o nią, a ona stała niewzruszona. Salamander szepnął do wybawcy tylko jego imię.
-Lucy...

♥♥♥

Tadaima!Kolejny rozdział za nami. A teraz mam pytanie do... Lucy Heartfili....Skąd wiedziałaś,że mam tyle lat? Bo naprawdę mam 13 :-3

12 komentarzy:

  1. Rozdział jak zwykle świetny :D Znowu nie mogę doczekać się następnego wpisu XD Lucy musi być naprawdę silna , skoro osłoniła ich przed atakiem Ino i jeszcze stała niewzruszona :D
    Teraz nie pozostało mi nic innego jak przesłać dużo weny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowicie piszesz.
    Mai: Popieram.
    Lucyna taka silna *-*
    Mai: Natsu taki głupi...
    Jak zwykle... ale taki jego urok...
    Mai: Tsaaa ...
    Ni rozpiszę się za bardzo,bo jestem śpiąca, ale postaram się następnym razem.
    Mai: Neko...
    PAMIĘTAM!
    Ogłaszam oficjalnie, że masz teraz tak jakby dwie stałe czytelniczki: mua i Mai.
    Mai: Dobra, a teraz pożegnamy się i spać, bo *ziew* jestem śpiąca.
    Ja też *ziew*.
    Przesyłamy kontenery weny i...
    Mai: ... czekamy na kolejny rozdział.

    Pozdro Neko Echia i Mai Musicrose.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za pochwałe i wotam nowe czytelniczki :)

      Usuń
    2. *Witam...nie wotam...urok pisania na telefonie...

      Usuń
  3. Blog zajebisty :*
    Kocham Cb za tego bloga <3
    Ale jak mogłaś zatrzymać w tym momencie ; :/
    // Lu-chan

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihi,witam koleżanke z pracy XD a bez obaw,rozdział nowy jutro-staram się dodawać co 3dni ;)

      Usuń
  4. Arigatou za czytanie i stałe komentarze :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Tez kocham w moich opowiadaniach kończyć w takich momentach, wiem ze to wkurza ale podtrzymuje napięcie!
    Lucy silna trzeba przyznać, ale się o nią martwię.
    I ty chyba nie zamierzasz jej uśmiercić coo?
    Fajnie ze ich osłoniła ale jak zginie to ja dorwę i tak urządzę ze umrze po raz 2!
    Niee no dobra przegrałabym z nią ale pomarzyć można,
    ok wychodzę na psyholke,
    zapomnij ze kiedykolwiek coś mówiłam. Rozdział super.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuje :) nie bój sie,nigdy nie uśmierce nikogo dobrego...no może tak na chwilke...hahhah...jestem zua...do psychatryka ze mną!

    OdpowiedzUsuń